piątek, 11 maja 2012

placuszki marchewkowe


przepis pochodzi z programu telewizyjnego brytyjskiego kucharza nigela slatera. lubię go oglądać - dania są nieskomplikowane i apetyczne, a pan kucharz dość bezpretensjonalny (pomijając brytyjską fazę na punkcie "lokalności", "organiczności" i własnego ogródka).

do rzeczy. przepis jest niby na 2 osoby, ale chyba na tydzień. mnie wyszło chyba z 20 placuszków, sama zjadłam 5 i jest to porcja ciążowa (plus sałata, plus ziemniaczki, w końcu nie samą marchewką człowiek żyje). zastanówcie się więc dobrze nad proporcjami - ja przytaczam oryginał z własnym komentarzem.

15-20 placuszków (zapomniałam policzyć, ale gdzieś tak tyle ich było)
6 marchewek, przyciętych, wyszorowanych, grubo startych (ja wzięłam 7, bo były młode i chude)
3-4 dymki, posiekane
spora garść świeżej natki kolendry, posiekanej i więcej do podania (zastępuję ją natką pietruszki, bo na pewno jest bardziej lokalna i organiczna ;-)
2 duże jajka, roztrzepane (ja dałam 3, bo placki nie chciały się lepić)
1 czubata łyżka mąki pszennej (dosypałam jeszcze 2-3, bo patrz powyżej)
1 garść świeżo startego parmezanu
¼ szklanki śmietany kremówki
sól i świeżo mielony czarny pieprz
oliwa do smażenia


w misce zmieszaj startą marchewkę z dymką i natką (taką ilością, jaka ci odpowiada). dodaj jajka i mąkę, żeby składniki się połączyły, a następnie parmezan, który stopi się przy smażeniu i spoi placki. dodaj śmietanę, dopraw solą i pieprzem do smaku i wymieszaj. sprawdź przed samym smażeniem, czy mieszanina dobrze się skleja – może trzeba dodać jeszcze trochę jajka albo mąki (ja dodałam i to sporo, ale placki i tak nie były jakieś szczególnie lepliwe). 


rozgrzej dużą patelnię, wlej nieco oliwy i formuj płaskie placki, żeby szybko się smażyły. smaż je po 4-6 minut z każdej strony, aż będą rumiane (mnie się udało jedną partię przypalić, więc trzeba uważać). pamiętaj o złotej zasadzie (autorstwa nigela): nie odwracaj placków za wcześnie, niech się porządnie zrumienią. 

podawaj je od razu, posypane siekaną kolendrą. od siebie dodam, że dobrze smakują też ze śmietaną lub jogurtem :-)
 



1 komentarz: