rodzajów muffinek jest tysiąc pięćset - do ulubionego podstawowego przepisu na bazę (czyli ciasto) w wersji słodkiej lub słonej wystarczy dodać ulubiony wsad (czyli dodatki). to jest ich wada i zaleta jednocześnie. zaleta, bo można bez końca eksperymentować ze smakiem, zwłaszcza że wykonanie jest banalnie proste i dobry przepis czasem ratuje skórę w przypadku nagłego najazdu głodnych gości. wadą jest to, że podstawa jest zawsze mniej więcej taka sama, coś jak w przypadku kanapki. ale mnie to nie przeszkadza, przecież nie jadam tego codziennie.
jakiś czas temu odkryłam muffinki wytrawne i okazało się, że są pyszne, a małż. nawet woli je niż te słodkie (to jest dziwne, bo jest czekoladowym potworem, jak nie patrzę). te z fetą, czerwoną papryką i bazylią to jest tylko przykład, który może posłużyć jako wyjście do dalszych eksperymentów: z suszonymi pomidorami i mozarellą, kozim serem i oliwkami itd. do tego świeże zioła i sałatka albo zupa - pyszna przystawka gotowa.
12 dużych muffinek
2 szklanki mąki
1 łyżka proszku do pieczenia
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
1 duże jajko
1 szklanka mleka/jogurtu/kefiru/maślanki
1/2 szklanki oleju
1 czerwona papryka pokrojona dość drobno
150 g pokrojonej w kostkę fety
duży pęczek posiekanej bazylii
8-10 ząbków posiekanego czosnku
przesiać mąkę do miski, dodać proszek do pieczenia, cukier i sól, wymieszać. w drugiej misce połączyć jajko, mleko/kefir/jogurt/maślankę i olej. dodać bazylię, czosnek, paprykę i fetę. dodać miksturę do suchych składników i dość pobieżnie wymieszać. piec w formie do muffinek w 200 st. przez 15-20 minut, odstawić na kratce do wystygnięcia.
Muffinki są świetne:) Bardzo lubię też takie na ostro, mniam:D
OdpowiedzUsuńFajny przepis :-) Ja też ostatnio wolę muffiny w wersji słonej niż słodkiej.
OdpowiedzUsuńChce ci bardzo podziękować, za umieszczenie tego przepisu, u mnie w rodzinie wszyscy chwalili te babeczki i już zamówili następną porcję :)
OdpowiedzUsuńbardzo proszę - i bardzo się cieszę, że jakaś rodzina tak się z niego ucieszyła! :-)
OdpowiedzUsuń