korpolancze powinny być szybkie, niewymagające i ciekawe - żebyśmy mieli zachętę do oderwania się od październikowego zestawienia i prognoz na czwarty kwartał. ten korpolancz to ukłon w stronę kuchni azjatyckiej - dla tych, którzy w przesycie dobrobytem mają dosyć happy hour w sushi barze. albo po prostu lubią surimi.
2 porcje
50 g makaronu ryżowego
100 g surimi
100 g tofu
1/2 brokuła
1/2 łyżki oleju
2 łyżki sezamu
1 łyżka sosu sojowego
1-2 łyżki sosu słodkiego chilli (zależy czy lubimy na ostro)
1 łyżka miodu (dla tych, co lubią na słodko)
brokuła dzielimy na małe różyczki i gotujemy krótko - jakieś 5 minut wystarczy, mają być lekko twarde. makaron przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu. surimi kroimy w plasterki, tofu w kostkę.
składniki na sos dokładnie mieszamy.
wszystkie składniki po ostudzeniu wrzucamy do miski i mieszamy dokładnie. dzielimy na porcje, przekładamy do grzecznych, acz stylowych pojemniczków lanczowych i zjadamy w obowiązkowej przerwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz