czwartek, 11 grudnia 2014

gorąca czekolada bez dodatku cukru. można? można!

czy ja w ogóle muszę coś pisać w tym temacie?

porcja dla jednej, zdesperowanej z powodu późnojesiennej szarugi osoby

szklanka mleka 2%
2 rządki gorzkiej czekolady (40 g)
1 łyżeczka syropu klonowego (lub dwie, jeśli mamy poważny, zimowy kryzys)
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 płaska łyżeczka mąki kukurydzianej

część mleka odlać (wystarczy kilka łyżek) i rozprowadzić w nim mąkę. dolać do reszty mleka, dodać pokruszoną na kawałki czekoladę, cynamon i ekstrakt waniliowy. zagotować, zmniejszyć płomień i pogotować jeszcze chwilę na małym ogniu. kiedy czekolada trochę zgęstnieje, posłodzić syropem.

wypić powolutku, rozkoszując się chwilą błogiej ciszy (jeśli nie jest nam dana cisza, udawajmy chociaż przez 3 pierwsze łyki, że żadna paroova nie pałęta nam się pod nogami krzycząc: "mamo, pomusz, namaluj heloł kity!")

2 komentarze: