czy ja w ogóle muszę coś pisać w tym temacie?
porcja dla jednej, zdesperowanej z powodu późnojesiennej szarugi osoby
szklanka mleka 2%
2 rządki gorzkiej czekolady (40 g)
1 łyżeczka syropu klonowego (lub dwie, jeśli mamy poważny, zimowy kryzys)
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 płaska łyżeczka mąki kukurydzianej
część mleka odlać (wystarczy kilka łyżek) i rozprowadzić w nim mąkę. dolać do reszty mleka, dodać pokruszoną na kawałki czekoladę, cynamon i ekstrakt waniliowy. zagotować, zmniejszyć płomień i pogotować jeszcze chwilę na małym ogniu. kiedy czekolada trochę zgęstnieje, posłodzić syropem.
wypić powolutku, rozkoszując się chwilą błogiej ciszy (jeśli nie jest nam dana cisza, udawajmy chociaż przez 3 pierwsze łyki, że żadna paroova nie pałęta nam się pod nogami krzycząc: "mamo, pomusz, namaluj heloł kity!")
Muszę wypróbować, uwielbiam syrop klonowy, więc u mnie to będą te 2 łyżeczki :D
OdpowiedzUsuńpewnie, że można :)
OdpowiedzUsuń