przez jakiś czas mnie tu nie było, to fakt. przez ostatnie tygodnie sama do jedzenia robiłam sobie co najwyżej kanapki i herbatę, więc nie było nawet o czym pisać. poranne nudności dają mi się porządnie we znaki - nie mogę nawet myśleć o jedzeniu, a to największa tortura dla kogoś, kto
wieczorem myśli, co zje na śniadanie, we wtorek planuje czwartkową
kolację, a w czwartek już cieszy się na przyjemności stołu czekające w
weekend. no ale cóż, nie mogę i kropka, trzeba przecierpieć.
w święta miałam parę lepszych dni i coś tam nawet udało mi się ugotować i zjeść, ale na więcej się nie zdobyłam - zrobiłam parę zdjęć, a na wpisy już nie starczyło sił. teraz nawet nie pamiętam, jakie to ciasteczka piekłam z takim poświęceniem do 2 w nocy (przypalając pierwszą partię, oczywiście) :-)
w nowym roku życzę sobie i wszystkim jak najwięcej pysznych smaków, tych nowych i tych dobrze znanych, byleby dawały dużo przyjemności. tymczasem znikam - wrócę, jak tylko gotowanie przestanie być tak problematyczne :-)
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńChoć do świąt daleko na ciastka zawsze dobra pora, choć przyznam, że teraz najbardziej smakują mi te z przepisu https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/przepis/przepis-na-klasyczne-ciastka-czekoladowe/
OdpowiedzUsuńbo jetsem ogromną fanką czekolady i czekoladowych wypieków. Są proste w przygotowaniu, każdy poradzi sobie z tym przepisem, polecam!