czwartek, 6 grudnia 2012

perwersyjna pani domu

to nie będzie post kulinarny. perwersyjna pani domu, opanowawszy kuchnię i przydatki, postanowiła udać się na podbój reszty domu. i tak po kolei: najpierw łazienka, potem gospodarczy, a wreszcie przedpokój. do sypialni jeszcze nie dotarła. ale to nie jest jej ostatnie słowo.

perwersyjna pani domu nigdy nie ustaje w wysiłkach. jej stylizacje na zakupy obejmują niespodziewane elementy. powrót ze spaceru do domu to zawsze wyścig z czasem. w wolnej chwili, która z reguły trwa ok. 6 minut 43 sekundy, potrafi oczyścić dom ze śmieci i złej energii. wychowanie córki na porządnego człowieka stanowi dla niej nie lada wyzwanie, kiedy po sześciu godzinach przerywanego snu udaje przed nią, że nie ziewa, śpiewając jednocześnie "mydełko fa".

wracając z zakupów stara się wyglądać stylowo i stosunkowo w miarę możliwości nie jak członek plemienia wędrownego*. niemniej jednak wygrywa konkurs "ile rolek papieru toaletowego zabierzesz ze sobą do domu, mając do dyspozycji wózek, wyjściową torebusię i dwie ręce". stara się jednocześnie nie zapominać, że gdzieś tam pod spodem podobno jest dziecko i myśli o córce z uwagą i czułością, sześćdziesiąty ósmy raz podając jej wyplutego smoczka.


wieczorem podejmuje małża w domu pachnącym domowym posiłkiem, którego składniki przywiozła pod papierem toaletowym, starając się, aby danie było nie tylko smaczne, ale również zdrowe, dlatego w kotletach mielonych przemyca otręby owsiane, marchew i natkę pietruszki, udając że to jajko i bułka tarta. podaje z niełuskanym ryżem oraz sałatą, celem zmniejszenia indeksu glikemicznego, który następnie podnosi deserem (lody, ciastka, biała czekolada).

perwersyjna pani domu to ja.


kurtka: haendem
spodnie: mandżo
sweter/torba: czibo
buty: wojas
papier toaletowy: rossman
wózek: allegro
dziecko: diy

* eufemizm taki

1 komentarz: