piątek, 12 kwietnia 2013

miłego weekendu! (zapiekane jajka z salsą z pomidorów i avocado na śniadanie)

to był jakiś przedziwnie słoneczny (jak na ostatnie czasy w naszym kraju) niedzielny poranek. paroova z ojcem baraszkowała na podłodze, jedząc puszkę po herbacie i próbując złapać kota za wąsa, a ja miałam trochę czasu, żeby pokrzątać się po kuchni. cuuudooownie.


dla dwóch osób

jajka
dwa jajka
dwa plasterki szynki
dwa plasterki żółtego sera
tymianek
sól, pieprz

salsa
duży pomidor
pół avocado
łyżeczka oliwy
szczypta płatków chilli
sól, pieprz
1-2 łyżeczki soku z cytryny

4 grzanki z pesto (nie bądźmy nadgorliwi i kupmy pesto w sklepie)

bierzemy dowolne małe foremki do zapiekania (u mnie to ceramiczne foremki do creme brulee, które jeszcze nigdy creme brulee nie widziały - z góry przepraszam przyjaciół, od których je dostałam, to naprawdę fantastyczny prezent!!! :-). piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. formy smarujemy masłem. w każdej układamy plasterek szynki, plasterek żółtego sera, posypujemy tymiankiem, rozbijamy delikatnie jajko, żeby nie naruszyć żółtka. posypujemy świeżo mieloną solą i pieprzem. wstawiamy na ok. 12 minut (białko ma być ścięte, a co do żółtka - sami sobie zdecydujcie).

w tym czasie przygotowujemy salsę: pomidora i avocado kroimy w drobną kostkę (avocado oczywiście obrane i wypestkowane, co do pomidorów nie jestem aż tak skrupulatna). w misce mieszamy je z oliwą, chilli, solą, pieprzem i sokiem z cytryny. odstawiamy do lodówki na czas dokańczania śniadania.

mój piekarnik na termoobiegu piecze bardzo ładnie, ale rzadko kiedy coś mi ładnie przybrązawia (jest takie słowo w ogóle?). na sam koniec więc włączam grill na 220 st. i dosłownie na 1-2 minuty wsadzam jajka razem z grzankami posmarowanymi cienko pesto - wszystko ma się ładnie przypiec, ale nie spalić.

jajka wyciągamy z foremek (albo i nie, jak wam niewygodnie), podajemy z grzankami i lekko schłodzoną salsą. po zjedzeniu klepiemy się po brzuchu, pijemy poranną latte i zastanawiamy się, co na obiad. miłego weekendu!!!




4 komentarze: