to, że brokuły są niejadalne, a wręcz toksyczne, wiedzą już nawet małe dzieci. są zielone, mają poszmergane końce i dziwnie pachną podczas gotowania. mężowie też to wiedzą i tylko żony jakoś wciąż nie mogą przestać zaliczać brokuły do zdrowej żywności.
no więc jak to zrobić, żeby mąż zjadł na obiad brokuły? zrobić frytki!!!
mniej więcej 2 porcje (ale róbcie, jak uważacie, w zależności od tego, jak bardzo lubicie brokuły i na jaki posiłek podajecie ten zestawik)
200g batatów
200g ziemniaków
1 łyżka oliwy
sól morska
pieprz czarny
chilli w płatkach
250g brokułów
150 g fety
pieprz do smaku
bataty i ziemniaki pokroić na niezbyt grube słupki. włożyć do miski, polać oliwą i dodać przyprawy (najlepiej świeżo mielone). dokładnie wymieszać. rozłożyć na blasze na papierze do pieczenia, najlepiej tak, żeby tworzyły jedną warstwę. piec w temp. 200 stopni przez ok 30 minut (ale trzeba sprawdzać, czy się nie przypalają i wyciągnąć, kiedy są miękkie).
w międzyczasie przygotować dip: ugotować brokuły na miękko, ostudzić. włożyć do miksera razem z fetą i zmiksować na gładko. przyprawić do smaku pieprzem.
podawać na gorąco, od razu po wyjęciu frytek z piekarnika, nie mówiąc mężowi, z czego jest dip. w razie gdyby mąż wyrażał zdziwienie, że sos jest zielony lub gdyby zaczął podejrzewać, że brokuły nie gotowały się na jutrzejszy obiad dla dziecka, należy dołożyć mężowi frytek i pozwolić je dosolić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz