tak mnie coś ostatnio naszło, żeby zaryzykować i podać mojemu francuskiemu pieskowi aka mężowi kurki na obiad. nawet nie narzekał, patrzył bez większej podejrzliwości i wyrażał gotowość spożycia. ja ucieszona chwalę smak i konsystencję moich ulubionych grzybów, a mój mąż na to: "a wiesz, co bym dzisiaj zjadł? ziemniaki z serem..."
2 porcje
niewielka polędwica wieprzowa
100 g kurek
50 g rukoli
150 g ricotty
30 g parmezanu
świeżo mielony sól i pieprz
150 g tagliatelle
łyżeczka suszonego tymianku lub kilka gałązek świeżego
łyżka oliwy do smażenia
kurki bardzo dokładnie myjemy i oczyszczamy z igliwia i innych paprochów, zalewamy wrzątkiem, po chwili odcedzamy, a potem jeszcze raz płuczemy. polędwicę kroimy w poprzek na niezbyt grube plastry, a potem na paseczki. rukolę płuczemy i odstawiamy do odcieknięcia.
wstawiamy wodę na makaron i gotujemy wg przepisu na opakowaniu. w międzyczasie na głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy na niej polędwicę, aż zmieni kolor na brązowy. dodajemy kurki i smażymy chwilę. solimy i pieprzymy, dodajemy suszony tymianek. zdejmujemy z ognia, dodajemy ricottę i parmezan i delikatnie mieszamy. czekamy, aż parmezan się rozpuści. wrzucamy na patelnię makaron z odrobiną wody z gotowania, mieszamy, żeby sos się zagęścił. na koniec wrzucamy rukolę i mieszamy delikatnie całość. podajemy od razu.
cudowna cudowna jestes!! przepraszam za moją wylewność, ale obejrzałam wszystko z zapartym tchem.. aż zgłodniałam a slinę dalej zbieram z podłogi;) Będę często zaglądać i inspirować się Twoim blogiem w kuchni;)
OdpowiedzUsuń;pozdrawiam:)
aaa, jakie fantastyczne słowa z samego rana! aż żałuję, że nie mam teraz kuchni pod ręką, bo bym specjalnie dla ciebie coś ugotowała :-) pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuń