czwartek, 23 października 2014

sezon na figi: dekadenckie śniadanie (grzanka z figami, kozim serem i szpinakiem)

są takie piątki, kiedy już o 6.47 człowiek ma nieodpartą potrzebę. czasem wystarczy dodać do herbaty miodu, a czasem trzeba iść o krok dalej i przygotować dekadenckie śniadanie.

porcja dla jednej, bardzo odczuwającej weltschmerz osoby:

1 kromka dobrego chleba żytniego
1 dojrzała, miękka figa o gładkiej, aksamitnej skórce
1 łyżka koziego twarogu
garść liści świeżego szpinaku
kilka orzechów włoskich
sos balsamiczny (jak chcecie, róbcie sami, ale ja o 6.47 wyciągam butelkę z lodówki i polewam)

z chleba zrobić grzankę (moje ostatnie odkrycie - niepotrzebny jest toster, wystarczy patelnia bez tłuszczu). smarujemy twarogiem, kładziemy szpinak oraz pokrojoną w ósemki figę, posypujemy posiekanymi orzechami włoskimi i polewamy sosem balsamicznym. zamykamy oczy i udajemy, że dziecko nie musi iść zaraz do przedszkola, sterta garów z poprzedniego wieczora nie domaga się umycia, a na nas nie czeka wcale etat w korporacji.



sobota, 11 października 2014

zupa z pieczonej papryki i pomidorów

(kolejna zupa z czerwonych warzyw, które teraz właśnie mają najwięcej smaku. tak. krem. bez komentarza.)

zupy z pieczonej papryki i pomidorów pierwszy raz spróbowałam milion lat temu w jakiejś knajpie. była przepyszna - nawet małż. się zachwycił (a wiem to po tym, że od czasu do czasu wspomina o niej, chociaż jadł ją z kalendarzem w ręku jakieś 5 lat temu). postanowiłam połączyć ten smak z tradycyjną włoską zupą z pomidorów i chleba - zupa będzie gęsta i treściwa, słodka od papryki i kwaśna od pomidorów.

ponieważ papryka zostaje najpierw upieczona, można ją obrać łatwo ze skórki i nie trzeba potem łowić w talerzu skórek odchodzących od miąższu (nawet za cenę czasu spędzonego na obieraniu - warto). jeśli nie macie funkcji grilla w piekarniku, można paprykę upiec tak po prostu - wtedy zajmie to trochę więcej czasu, ok 45-55 minut.

4 porcje
4 czerwone papryki
6 dojrzałych pomidorów
4 kromki żytniego chleba (najlepiej czerstwego)
2 szalotki lub małe cebulki
2-3 ząbki czosnki
2 łyżki oliwy
1 łyżka octu balsamicznego
zioła do smaku: bazylia, oregano, tymianek
sól i pieprz świeżo mielone

paprykę pokroić na części usuwając wewnętrzne białe błony. położyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia skórką do góry, posmarować skórkę oliwą i piec pod grillem w temperaturze 220 stopni przez ok 10 minut (skórka ma zacząć czernieć). wyciągnąć z piekarnika, wsadzić do miski i przykryć jak najszybciej folią aluminiową na około 30 minut. po wystudzeniu obrać ze skórki (nie powinno to sprawiać problemu, jeśli papryka jest dobrze upieczona) i pokroić w cienkie paski.

cebulkę i czosnek podsmażyć na oliwie. dorzucić pomidory, dusić ok 5 minut. dolać 300 ml wody, dodać zioła (suszone już teraz, jeśli macie świeże, dodajcie je pod koniec gotowania) i gotować 25 minut na niezbyt dużym ogniu. dodać ocet i doprawić solą i pieprzem do smaku. wrzucić kawałki chleba (bez skórki) i gotować jeszcze 5-10 minut.

połowę pasków papryki wrzucić do zupy i zmiksować dokładnie z resztą składników. drugą połowę wrzucić do zupy w całości. można podawać z mozarellą pokrojoną w kostkę, będzie pyszne.

środa, 8 października 2014

zupa z pieczonych pomidorów z oregano i mascarpone

nie będzie już lepszych pomidorów, niż te, które są teraz. właściwie to ostatnia chwila, żeby się nasycić tym słodko-kwaskowatym smakiem, za którym będę tęsknić całą zimę (trzymając się swojego zeszłorocznego postanowienia, że nie będę jeść tej czerwonej tektury, która udaje w styczniu pomidora).

dzisiaj więc pierwszy z dwóch pomysłów na zupę z czerwonych warzyw - krem oczywiście, nic nie poradzę :-)

4 porcje, ale ja to bym zjadła całą od razu.



10-12 sztuk dużych dojrzałych pomidorów różnych odmian
2 łyżki mascarpone
2 szalotki
4 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
1 łyżka octu balsamicznego
ok pół szklanki bulionu warzywnego
pęczek oregano
kilka kropel tabasco
sól i pieprz świeżo mielone 

pomidory myjemy, kroimy na cząstki, wykrawamy szypułki i rozkładamy w naczyniu wysmarowanym łyżką oliwy. dodajemy posiekaną na plasterki szalotkę oraz zmiażdżone ząbki czosnku (można też wsadzić tam całe ząbki, lekko rozgniecione, ale w łupinach - podobno smaczniejsze, ale mnie się nie chce potem obierać). polewamy resztą oliwy, posypujemy solą i pieprzem i oregano.


mieszamy i pieczemy w temperaturze 190 st (z termoobiegiem) przez ok 45 minut, aż warzywa zmiękną.



po upieczeniu przelewamy wszystko do garnka, łącznie z sokami z pieczenia. miksujemy bardzo dokładnie. jeśli zupa jest za gęsta, dodajemy bulionu. wstawiamy na średni ogień, przyprawiamy do smaku octem, tabasco, solą i pieprzem do smaku i zagotowujemy. dodajemy mascarpone, mieszamy aż się rozpuści. trzymamy kilka minut na małym ogniu i odstawiamy. finito - gotowe :-)